Jubileusz najstarszej członkini Stowarzyszenia

Janina Karczmarczyk, najstarsza członkini naszego Stowarzyszenia, 4 lutego 2007 roku obchodziła swe 99 urodziny. Składamy Jej najserdeczniejsze życzenia dobrego zdrowia, pogody ducha i jak najdłuższych lat w gronie najbliższych.

Janina KarczmarczykZ tej okazji przedstawiamy życiorys Jubilatki i kilka pamiątkowych zdjęć.

Janina Karczmarczyk urodziła się w Warszawie 4 lutego 1908 roku. Ojciec – Edward Sołtykiewicz, z zawodu szewc, matka – Eleonora Sołtykiewicz, z domu Brzezińska, urodzona w 1887 roku w Szydłowcu.

Janina Karczmarczyk ukończyła szkołę podstawową na Nowolipkach w Warszawie, a następnie – Szkołę Krawiecką kroju. Do Gdyni przyjechała 29 czerwca 1933 roku – za namową męża Stanisława. Mąż pracował w warszawskiej firmie budowlanej „Zagajski SA”, która miała swój Oddział w Gdyni. Po przyjeździe zamieszkali, wraz z 5-cio letnią córeczką Danusią, w mieszkaniu służbowym firmy przy ul.Traugutta; obecnie – Przychodnia Lekarska. W 1938 roku wydzierżawili Willę „Marysieńka” od Towarzystwa Kąpieli Morskich na Kamiennej Górze, przy ul. Mariackiej 9 i tam Janina prowadziła magiel elektryczny oraz szyła. Stanisław pracował w Kokoszkach w cegielni, a Danusia uczęszczała do Szkoły Podstawowej Nr 1 przy ul. 10 Lutego. Rodzinie dobrze się powodziło. Janina polubiła Gdynię, ale wojna przerwała tę sielankę.

Już 7 września 1939 roku, gdy małżonkowie w towarzystwie znajomych szli z wizytą do państwa Majów, na ul. Śląskiej Niemcy wszystkich zatrzymali. Mężczyzn zaaresztowali, a kobiety puścili wolno. Stanisław został przewieziony  do Gdańska do siedziby policji. Tam spotkał swojego kolegę, Józefa Maja. 18 września 1939 roku Stanisławowi jakoś udało się wrócić do domu. Pan Maj, natomiast, trafił do obozu Stuthoff, a później – do obozu w Potulicach, k. Nakła. Przeżył.  15 października 1939 roku Niemcy rodzinę wysiedlili. Małżonkowie zostawili cały dorobek życia – magiel elektryczny, 2 maszyny do szycia, 2 radia i inne – tak, jak wielu innych Polaków. Wywiezieni zostali do Kielc – przez Frankfurt nad Odrą i Bytom. Stamtąd małżonkowie trafili do Warszawy. Zatrzymali się u mamy Eleonory Sołtykiewicz. Mieszkali przy ul. Gęsiej – pięć osób w jednym pokoju, ale nie długo. Już 28 październia 1940 roku musieli zamienić się z Żydami, bo w miejscu, gdzie mieszkali, Niemcy tworzyli getto. Przenieśli się na Starówkę, na ul. Nowomiejską 1 – róg Wąski Dunaj. Tam rodzinę zastało Powstanie Warszawskie. Po upadku Starówki, córka, szesnastoletnia Danusia, przedostała się z koleżanką do Leśnej Podkowy, natomiast męża Stanisława oraz brata Ryszarda zabrali Niemcy. Ryszard trafił do trzech obozów koncentracyjnych: Oświęcim – przebywał jeden miesiąc, Gusen – na krótko i Mauthausen w Austrii. Przeżył. Wrócił prawie po roku leczenia w Linzu. W obozie ważył 30 kg – mając 26 lat. W 1946 roku pracował jako bileter w autobusach w Gdyni. Zmarł w 2000 roku.  Pozostałą rodzinę Niemcy zawieźli do Dulagu 121 w Pruszkowie. Tam znalazł się mąż Stanisław. Z Pruszkowa wywieziono rodzinę bydlęcymi wagonami do Opoczna, gdzie doczekała wyzwolenia. W końcu stycznia 1945 roku, różnymi środkami transportu, a najczęściej pieszo, rodzina dotarła do zburzonej i spalonej Warszawy. Zamieszkała w gruzach przy ul. Złotej, gdzie obecnie stoi Pałac Kultury. Podróż do Gdyni trwała kilka dni. 16 lipca 1945 roku przyjechali do dawnej zrujnowanej „Marysieńki”  w Gdyni. Na ul. Mariackiej jeszcze mieszkali Niemcy. W 1947 roku umarł mąż Stanisław. Janina Karczmarczyk prowadziła magiel ręczny i szyła, żeby utrzymać siedmioletniego syna Mirosława. Córka Danuta pracowała na Poczcie, w spółdzielniach pracy, Morsie i w Radmorze. Zmarła w wieku 73-ech lat w 2001 roku. Syn Mirosław, po skończeniu Szkoły Podstawowej nr 18, a później Technikum Gospodarki Komunalnej, pracował we Wrzeszczu w Przedsiębiorstwie Dróg i Mostów. Był zawodnikiem i działaczem sekcji tenisa stołowego oraz piłkarzem gdyńskiej ARKI. Obecnie jest na emeryturze i opiekuje się 99-cio letnią matką Janiną. Syn Mirosław urodził się w Warszawie przy ul. Gęsiej 10.VI.1940 roku. Tak więc, Pani Janina w wysiedleńczą podróż z Gdyni udała się nie tylko z córką, ale i synem, który miał ….. przyjść na świat za około 8 miesięcy.