Bł. ks. kmdr ppr. Władysław Miegoń

Postać bł. ks. kmdr ppor. Władysława Miegonia była ściśle związana z przedwojenną Gdynią. Znany był jako kapelan Marynarki Wojennej w środowisku marynarskim, ale także wielu gdynianom. We wspomnieniach nawet z ostatnich chwil walk na Oksywiu mówi się o Nim często.

Jak wielu innych gdynian przybył tu nad polski Bałtyk z głębi Polski, z ziemi sandomierskiej, gdzie urodził się w 1892 roku w Samborcu. Wychowany w duchu głębokiej wiary i miłości ojczyzny, po ukończeniu gimnazjum wstąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Święcenia kapłańskie otrzymał 2 lutego 1915 roku. Pierwsze lata jego posługi kapłańskiej przypadły na dramatyczny czas pierwszej wojny światowej.

W czasie, gdy Polska po latach zaborów i niewoli odzyskała niepodległość, ks. Władysław Miegoń w 1919 roku rozpoczął służbę jako kapelan tworzącego się Wojska Polskiego w Batalionie Morskim, który stacjonował w Aleksandrowie Kujawskim. Wraz z tą jednostką wojskową uczestniczył we wkroczeniu wojsk polskich na Pomorze i był świadkiem zaślubin Polski z morzem.

Gdy wybuchła wojna polsko – bolszewicka  utworzono Pułk Morski, w którego skład weszły trzy bataliony. Batalion, w którym służył kapelan ks. Władysław Miegoń swą pierwszą walkę stoczył 3 sierpnia 1920 roku w bitwie pod Ostrołęką.

Ks. Jerzy Więckowiak w swej książce „Kościół katolicki w Gdyni” pisze, że przed jedną z bitew należało dokonać zwiadu obozu nieprzyjacielskiego, misji tej podjął się ks. Miegoń. „W przebraniu za bolszewickiego żołnierza przeszedł przez cały obóz wroga, dokonał pełnego rozeznania sił nieprzyjaciela, ze szczegółami, których nie powstydziłby się wytrawny batalista, a które walnie przyczyniło się  do późniejszych pomyślnych działań taktycznych Wojsk Polskich. Niewątpliwą pomocą w tym niebezpiecznym przedsięwzięciu była biegła znajomość języka rosyjskiego, nabyta w szkole.”  W dniu 9 sierpnia 1920 roku w bitwie pod Makowem Mazowieckim został ranny. Ks. kapelan Władysław Miegoń został odznaczony osobiście przez marszałka Józefa Piłsudskiego Orderem Krzyża Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari za pełną poświęcenia postawę kapelana, niespotykaną odwagę i przyczynienie się do zwycięstwa pod Ostrołęką.

Wybitny, choć nieco dziś zapomniany, poeta z gdańskiego środowiska literackiego, Mieczysław Czychowski, w swym wierszu „Cmentarz w Rzekuniu” tak pisze o dostojnym bohaterstwie marynarzy poległych w tamtej bitwie:

„Czterdziestu trzech strzelców morskiego batalionu,

polegli w roku dwudziestym. Chłopy smukłe na szkwał.

Pod murem ich postument. Czarne tuje masztów.

W bratkach Bałtyk się burzy. Miota ludzkie kości.”

Czychowski urodził się w pobliskim Dzbeninie w 1931 roku, a więc pamięć tej bitwy przetrwała w tamtejszej społeczności, skoro pamiętał o niej w swym wierszu Czychowski, a przecież wojna roku 1920 w czasach gdy wiersz ten powstawał najchętniej była przemilczana.

Były to trudne walki z przeważającymi siłami bolszewików w czasie odwrotu wojsk polskich, a batalion doznał wielu strat. W późniejszych walkach w obronie Warszawy marynarze także zasłynęli walecznością, odwagą i poświęceniem. Ponad połowa składu osobowego batalionu poległa na polu walki.

Ks. Władysław Miegoń jako pierwszy kapelan Marynarki Wojennej zasłynął swą kapłańską postawą duszpasterza przede wszystkim prostych marynarzy. Dbał o rozwój duchowy marynarzy, ale także o ich wykształcenie i formację kulturalną. Zorganizował dla nich bibliotekę, własną marynarską orkiestrę. Był orędownikiem prostego, szeregowego marynarza, który nad polski Bałtyk przybył z głębi lądu, z środowisk niekiedy bardzo prostych i niewykształconych. Ks. Miegoń dbał o to, by polski marynarz w szeregach Marynarki Wojennej stawał się członkiem społeczności wojennej floty z wszystkimi jej wybitnymi atrybutami.

W czasie krwawych walk w obronie Gdyni ks. kapelan Władysław Miegoń był zawsze obecny na najbardziej wysuniętych pozycjach i niósł pomoc duchową walczącym marynarzom, spowiadał rannych, udzielał im ostatniego namaszczenia. Po zakończeniu walk był z rannymi marynarzami w szpitalu. Nie chciał ich także pozostawić bez pomocy duchowej, zdecydował się być z nimi w niewoli. Przebywał w obozach jenieckich w Flensburgu, Szlezwik – Holsztynie, Rotenburgu. W kwietniu 1940 roku przeniesiony został do obozu w Buchenwaldzie i podobnie jak inni kapelani został pozbawiony munduru oficerskiego, co było złamaniem przez Niemców prawa międzynarodowego. W lipcu 1942 roku przeniesiony został do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie przebywało wielu polskich kapłanów. Po trzech miesiącach wycieńczony głodem, ciężką pracą i chorobą

  1. Władysław Miegoń zmarł.

W dniu 13 czerwca 1999 roku Ojciec Święty Jan Paweł II wśród wielu innych polskich męczenników czasu II wojny światowej beatyfikował i wyniósł na ołtarze bł. ks. kmdr ppor. Władysława Miegonia, pierwszego kapelana Polskiej Marynarki Wojennej, kawalera Orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych.

Dziś bł. ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń jest patronem Marynarki Wojennej, jest także jedynym „gdynianinem” w gronie świętych i błogosławionych, jest postacią, którą nasze środowisko gdynian wysiedlonych pamięta i pragnie mieć w Nim swego orędownika. Chcemy przybliżać współczesnym Jego sylwetkę, wszystkie wybitne cechy Jego charakteru, kapłańskiej i patriotycznej postawy.

 

la